Święta Matyldy

perfect christmas

Uwierzysz, że święta również mogą być idealne?

Ależ tak!

Proponuje przygotowania rozpocząć kilka tygodni wcześniej. Rozpisać listę prezentów, świąteczne menu i plan porządków. Potem wystarczy wykonać plan.

Pokoje dla gości, odpowiednio dobrane kolorystycznie dekoracje (co roku inne kolory! monotonia zabija kreatywność!), artystycznie zapakowane prezenty.

Zachwyceni goście. Szczęśliwe dzieci, wyjątkowe potrawy.

Nie zapomnij o zdjęciach. Bez zdjęć się nie liczy.

Złota klatka

złota-ptasia-klatka-33724947

Widuję ją codziennie. Idealnie obcięte blond włosy, 50 cm w talii, 10 cm w obcasach. Zastanawiam się, ile czasu zajmuje jej ten prawie doskonały wygląd na codzień.

Chyba niewiele, skoro nigdy nie spóźnia się i jest zawsze w piętnastu miejscach jednocześnie?

Aktywna i żwawa. Mówi za szybko i za dużo, żeby przekazać wszystkie swoje przesłania dla świata. Przecież świat trzeba zmienić! Naprawić! Ulepszyć!

Aż głupio zagadać, nie sposób się nie zgodzić. Tylko podziwiać. Tkwi w swoim idealnym świecie jak w złotej klatce. Zza błyszczących szczebelków nie widać wszystkich trudnych Z: zwątpienia, zmęczenia ani zmarszczek. Jakich zmarszczek?

Klatka chroni przed bylejakością. Nijakością. Zwykłością. Powolnym i nieuchronnym kończeniem się.

Klatka krępuje ruchy i ogranicza.

Ale… za 50 cm w talii i sukcesy mogę się poograniczać.

Fejsluk

IMG_8582

Otwieram Facebooka i swój profil na Instagramie. Jest rano, a dziesiątki moich perfekcyjnych znajomych zdążyło umieścić informacje o swoim idealnie zdrowym śniadaniu, zachwycającej drodze do pełnej sukcesów pracy. Koleżanki pokazały outfity i nieskazitelną cerę. Włosy mają ułożone lepiej niż w reklamie kosmetyków. Na ich selfikach widać idealny porządek (albo zachwycający artystyczny nieład) oraz zapatrzonego w nich partnera.

Patrzę w lustro. Jeszcze nie wyglądam idealnie. Jeszcze. Ale moje dzieci są już takie jak trzeba. To ich zdjęcia zobaczą dziś znajomi.

Twórca

brawa

Jestem:

Choreografem

Muzykiem

Tancerką

Śpiewaczką

Kucharką

Fotografem

Dekoratorką wnętrz

Malarką

Rzeźbiarką

Pisarką

Stylistą swoim, swoich dzieci i przyjaciół.

Świat wygląda tak jak chcę. Jeśli nie wygląda, tym gorzej dla świata.

Po wielu latach tworzenia, po wielu sukcesach i nagrodach za twórczość, dochodzę do wniosku, że brakuje tylko jednego dzieła. Arcydzieła. Unikatu. Białego kruka. ZWYKŁEGO CZŁOWIEKA.

Moje dzieci

DCF 1.0

Moje dzieci są genialne, bo:

  • pierwsze zaczęły chodzić, mówić, siadać na nocnik, pozbyły się pieluchy
  • grają na skrzypcach od 3 roku życia
  • nauczyły się czytać w wieku 5 lat
  • są powszechnie lubiane przez rówieśników
  • wymyślają najciekawsze, kreatywne zabawy
  • wygrywają konkursy plastyczne, matematyczne, fotograficzne i taneczne
  • każdy chce je mieć w swojej sportowej drużynie
  • zawsze mają wyjątkowo dobre świadectwa
  • MENSA przysłała im zaproszenie do członkostwa
  • nauczycielki stawiają je za wzór dla reszty klasy i szkoły
  • są wyjątkowo wrażliwe na emocje innych
  • potrafią wysławiać się płynnie i opowiadają ciekawe anegdoty
  • są kulturalne i grzeczne
  • uwielbiają próbować nowe potrawy w restauracjach
  • są samodzielne, odważne i rozsądne.

I zawsze wychodzą dobrze na zdjęciach.

Alternatywna biografia 5

pomiędzy światami

Jestem dzieckiem szczęścia.

Kochający rodzice, obdarzyli mnie zaufaniem totalnym. Mogłam iść własną drogą, z pełnym wsparciem i miłością.

Dzieciństwo pachnące sianem, rześka woda w rzece o poranku, niebo pełne gwiazd i wiecznie umorusane, szczęśliwe twarze. Mnóstwo ludzi dookoła. Rodzina, przyjaciele, od zawsze ze mną i obok mnie.

Mój dom jest dzięki temu otwarty. Ktoś przychodzi, wychodzi, cały czas ruch i zmiany. Dzieje się !!!

Patrzę – szukam – podziwiam. Podróże, przygody, spontaniczne wyjazdy, hard-corowe akcje (z których zawsze spadam jak kot na cztery łapy J) kształtowały mój charakter. Nadały mu siły i tego co jest nie do zastąpienia – smaku.

Ukończyłam wiele kierunków studiów, które pozwalają mi na różnorodną ścieżkę kariery. Mam wybór, co jest darem od losu! Podążam za marzeniami. Taniec był zawsze we mnie. Są momenty, kiedy go uwalniam. Chwilo trwaj. Wszystko przychodzi do mnie samo. Mogę brać udział w projektach, które mnie rozwijają i pracować tylko z tymi, których wybiorę. Przyciągam ludzi z pozytywną, twórczą energią i pasją. Możemy się wzajemnie inspirować i napędzać do działania. Komfort pracy z bratnią duszą. Szczęście – na pewno!

Byłam i jestem duszą towarzystwa. Uwielbiam ludzi, a oni uwielbiają mnie. Kobiety do mnie lgną, a mężczyźni hm… łatwo się z nimi dogadać, w końcu się z nimi wychowałam J.

Jestem kobietą spełnioną. Niepoprawną optymistką. Spontaniczną, szaloną. Kochającą żoną i matką. Moje dzieci – moja moc. W dalszym ciągu mogę pozwolić sobie na beztroskę. Czy to nie wspaniałe? Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych. Z każdej sytuacji zawsze znajdę wyjście. Mam w sobie spokój i równowagę, którą obdarzam innych.

I On. Taka miłość się nie zdarza.

Jest.

Odkąd pamiętam, od zawsze.

On – mój dom.

Moje wsparcie.

Mój przyjaciel.

Niegasnąca namiętność.

Zrobiłam i doświadczyłam wiele. Działo się niewiarygodnie i tak różnorodnie.

Jest mi dobrze tu i teraz. Jest mi błogo. Jestem wdzięczna.

Dostaje wszystko, co sobie wymyśle!

Nasycam się radością każdego dnia.

Piękne, szczęśliwe, beztroskie życie.

Alternatywna biografia 4

karolinabio.JPG

Urodziłam się w Halloween, o czym dowiedziałam się dużo później. Stabilna, prawdziwa rodzina. Dzieciństwo, które ukształtowało mnie na silną i zdecydowaną osobę. Troskliwa mama, tato, który z zagranicznych kontraktów przywoził niedostępne wtedy w Polsce cudeńka (walkman! ubrania! video!), bardzo bliski mi młodszy brat. Podwórko, trzepak, przyjaciele. I ja – żywe, energiczne i bardzo inteligentne dziecko.

Miałam własny pokój i własny świat, w którym wymyślałam swoje coraz bardziej odbiegające od banalnych dziecięcych marzeń cele.

W szkole byłam po prostu zdolna. Dobre oceny od góry do dołu, dobre zachowanie, świetny organizator. W dodatku brałam udział we wszystkich zawodach sportowych i olimpijkach. Najlepszy ogólniak, matura, studia. Dyplom.

Zaczęłam tańczyć, kiedy miałam 5 lat. To było jak objawienie. Nigdy nie przestało być treścią mojego życia. Pierwsze występy w teatrze dramatycznym, zapach kulisów i światła sceny. Do dziś uwielbiam ten świat. By zapanować nad każdym mięśniem swojego ciała, gotowa byłam na bardzo wiele. Całe godziny przetańczyłam w domowym „dużym pokoju”, w kółko przewijając niezwykłe teledyski taneczne.

Bycie biernym odtwórcą cudzych wizji szybko przestało mi wystarczać. Pierwszą, wystawioną na poważnej scenie choreografię, stworzyłam jako dwunastolatka. Potem szukałam już tylko nowych wyzwań, narzędzi i partnerów, którzy będą potrafili dotrzymać mi kroku.

Wbrew rozsądkowi postanowiłam utrzymywać się z tego, co jest moją pasją. Dziesiątki prac, setki projektów, tysiące godzin spędzonych na salach tanecznych. Czasu zawsze było za mało, wielu niezwykłych ludzi chciało ze mną pracować.

Udało mi się.

Tancerze, których wychowałam, są ponadprzeciętnymi osobowościami. Jestem doceniana przez widzów, artystów i miasto, w którym żyję. Moje choreografie były nagradzane tak wiele razy, ze ciężko byłoby mi wymienić wszystkie wyróżnienia. Szkoła tańca, którą założyłam i prowadzę, jest kuźnią talentów i miejscem, gdzie tworzy się sztuka.

Nigdy nie stanęłam w miejscu. Jeszcze tyle chciałabym zrobić, tak dużo doświadczyć. Tak bardzo się rozwinąć. Wiem, że mi się uda.

Wyszłam za mąż, urodziłam syna, mam lojalnych przyjaciół. Mąż jest moją stabilizacją, syn impulsem do działania i pożywką dla zmysłów, przyjaciele odpoczynkiem i radością. Wszyscy dzielnie znoszą symbiozę z artystką. Są pierwszymi recenzentami i wiernymi fanami. Mam z kim świętować sukcesy.

Życie takie, jak chciałam.

Alternatywna biografia 3

matyldanatasza

Urodziłam się na północy Polski, w miejscowości, do której inni przyjeżdżają na wakacje. Moja rodzina jest szczególna i barwna. Zawsze zwracaliśmy na siebie uwagę, przede wszystkim z powodu licznych talentów. Mój był nie do przeoczenia.

Miałam i mam rodzinę, o której marzą inni. Mam sześcioro rodzeństwa, z który łączą mnie więzi emocjonalne tak silne, że nie rozluźnia ich nawet to, że rozjechaliśmy się po świecie. Zawsze mogę na nich liczyć. Mama bardzo o nas dbała. Miałam nawet ręcznie uszyte woreczki i fartuszki do szkoły. Tata odbierał nas ze szkoły i odprowadzał do radosnego domu.

Czas dzieciństwa dzieliliśmy na rozrabianie i muzykowanie. Wszyscy chodziliśmy do szkoły muzycznej. Dla mnie było to pasmo ciągłych sukcesów, konkursów, nagród. Byłam spełnioną nadzieją wielu profesorów, a mój ojciec pękał z dumy. Grałam na skrzypcach i jako dziecko przewyższałam techniką i wirtuozerią dorosłych. Wyrosłam w fantastycznej atmosferze, moi rodzice dali mi tyle wsparcia i wiary we własne możliwości, że nie mogło być inaczej.

Grałam na kontrabasie, flecie poprzecznym, harfie i wiolonczeli, śpiewałam. To doskonałe doświadczenie dla muzyka i kompozytora.

Liceum – każdy rok w innym mieście, część nawet za granicą. Szaleństwo i nowi ludzie. Wszędzie gdzie się pojawiałam, zawsze zakładałam zespoły, grałam koncerty.

Dostałam się na studia. Akademia Teatralna, Wydział Aktorski, Kraków. Marzenie wielu. A ja po prostu ich nie zaczęłam. I bardzo się z tego cieszę.

Stało się tak, bo zaraz po maturze poznałam Mężczyznę. Spotkałam go na przystanku. Pracowałam z nim. To było magiczne spotkanie, przeznaczenie i bardzo intensywny związek. Dużo podróżowaliśmy po Polsce i Europie, byliśmy nawet na występach w Iranie.

Potem był On. Mąż. Po 10 minutach pierwszej rozmowy, ustaliliśmy, że się pobieramy. Zamieszkaliśmy razem po 2 tygodniach. Po paru miesiącach zapragnęliśmy dziecka. Ciąża była dla mnie niezwykłym przeżyciem, czułam się tak, jakby otwierał się przede mną nowy świat.

Wciąż odkrywam go razem ze swoją córką. Ona wypowiada myśli, na które ja jeszcze nie wpadłam albo nigdy bym ich nie wymyśliła. Jest bardzo wrażliwa. Oczywiście gra, śpiewa, w dodatku ma prawie magiczny kontakt ze zwierzętami i naturą.

W moim życiu pojawiało się kilku mistrzów. Ludzi, którzy uczestniczyli w moim życiu zawodowym i byli w moim sercu.

Teraz jestem spełniona i szczęśliwa, z człowiekiem, którego znam od lat. Pewnego dnia stanęliśmy przed sobą, zlęknieni nagłym uczuciem, ale nie mieliśmy wyjścia. Od trzech lat patrzymy na siebie.

Jestem piosenkarką, muzykiem, kompozytorem i tekściarzem. Nagrałam piękne płyty. Robię muzykę do spektakli, reklam. Pracuje w parku, łóżku, tam gdzie chce i kiedy chce. Nie wyobrażam pracy za biurkiem od-do. Wybieram ludzi z którymi pracuje. To są wyjątkowe osobowości.

Mam przestrzeń, wolność. Sama o sobie decyduje.

Niezwykłe, intensywne życie.